Autorski niecodziennik muzyczny
Chaos uporządkowany

Chaos uporządkowany

Patetyczne aczkolwiek surowe. W ten właśnie sposób w przybliżeniu określiłabym nagrania, które wypełniają niecałe trzydzieści minut tego wydawnictwa. Ciężkie i budzące lekki niepokój utwory, dały o sobie również znać na tegorocznym koncercie w ramach Unsound Festival, gdzie Ben Frost prezentował swój własny sposób patrzenia na pojęcie muzyki. W pewnych momentach trudno było skupić się na jego uporządkowanym chaosie.

Patetyczne aczkolwiek surowe. W ten właśnie sposób w przybliżeniu określiłabym nagrania, które wypełniają niecałe trzydzieści minut tego wydawnictwa. Ciężkie i budzące lekki niepokój utwory, dały o sobie również znać na tegorocznym koncercie w ramach Unsound Festival, gdzie Ben Frost prezentował swój własny sposób patrzenia na pojęcie muzyki. W pewnych momentach trudno było skupić się na jego uporządkowanym chaosie. Mute · 2017 Threshold of Faith nie jest łatwą gratką. Męczy, dusi, a finalnie wplata migotliwe i senne dźwięki w swoje instrumentalne monstra. Istotnie, wszystkie z siedmiu utworów, jakie znajdują się na tej EP-ce, przekłuwają bębenki uszu niczym efemeryczne monstra - raz...
Ben Frost i Einstürzende Neubauten: australijsko-niemiecki armagedon [13.10.17]

Ben Frost i Einstürzende Neubauten: australijsko-niemiecki armagedon [13.10.17]

Cóż to było za wydarzenie! Pełna kulminacja tegorocznego Unsound Festival, bowiem szóstego dnia tego festiwalu, ja oraz wielonarodowa (jak się okazało) publiczność miała przyjemność bycia świadkiem elektroniczno-industrialnego wydarzenia.

Cóż to było za wydarzenie! Pełna kulminacja tegorocznego Unsound Festival, bowiem szóstego dnia tego festiwalu, ja oraz wielonarodowa (jak się okazało) publiczność miała przyjemność bycia świadkiem elektroniczno-industrialnego wydarzenia. Wszystko odbyło się nigdzie indziej jak nie na mojej ulubionej, krakowskiej Nowej Hucie. Wahałam się, co do tego koncertu w związku z funduszami oraz czasem, który mogłam poświęcić na to muzyczne doświadczenie. Wahałam się pomiędzy warszawskim koncertem Slowdive, ale jednak pragnienie zobaczenia oraz usłyszenia na żywo Blixy Bargelda z ekipą wygrało. I jak się potem okazało, całkiem słusznie. Pierwsze jakiekolwiek odczucia na temat koncertu pojawiły się w momencie, kiedy wsiadłam do tramwaju...
Swans: ostatni śpiew łabędzi [06.08.17]

Swans: ostatni śpiew łabędzi [06.08.17]

Dopiero po ponad tygodniu mogę snuć przemyślenia na temat koncertu Swans, który zamykał tegoroczny OFF Festival. Eksperymentalna miazga. Panowie z piekieł, na czele z ich dowódcą Michaelem Girą, dali upust naszym oczekiwaniom, i przez prawie 2,5 godziny igrali z podświadomością niczym średniowieczni alchemicy.

Dopiero po ponad tygodniu mogę snuć przemyślenia na temat koncertu Swans, który zamykał tegoroczny OFF Festival. Eksperymentalna miazga. Panowie z piekieł, na czele z ich dowódcą Michaelem Girą, dali upust naszym oczekiwaniom, i przez prawie 2,5 godziny igrali z podświadomością niczym średniowieczni alchemicy. Będąc poniekąd cząstką tego wydarzenia, stale zadawałam sobie pytanie, kim dla muzyki są Swansi i Michael Gira? Czy to tylko mieszanka piorunującego hałasu, który tak na dobrą sprawę ma niewiele do czynienia z geniuszem? Czy Swansi to może fantastyczni instrumentaliści, którzy wiedzą jak oddziaływać na ludzkie ucho? I jak zwykle uważam (albo powiem jak Anglicy, wierzę), że...
Neutralny sceptycyzm

Neutralny sceptycyzm

Neutralny sceptycyzm – tak dotychczas określałam moje podejście do muzyki zespołu The Jesus and Mary Chain. Nigdy nie byłam przekonana do ich popowej alternatywy i króciutkich kompozycji. W związku z tym, ku mojemu zaskoczeniu Damage and Joy okazało się przyjemnym zaskoczeniem.

Neutralny sceptycyzm - tak dotychczas określałam moje podejście do muzyki zespołu The Jesus and Mary Chain. Nigdy nie byłam przekonana do ich popowej alternatywy i króciutkich kompozycji. W związku z tym, ku mojemu zaskoczeniu Damage and Joy okazało się przyjemnym zaskoczeniem. Artificial Plastic · 2017 Płyta ujrzała światło dzienne już ponad cztery miesiące temu, a mnie zajęło odrobinę czasu żeby ją w całości pochłonąć i dobrze poznać. Chociaż kompozycja War on Peace zwaliła mnie na kolana już za pierwszym odsłuchaniem i przez następny miesiąc oddawałam hołd The Jesus and Mary Chain, to nie do końca mogłam oddać tyle wdzięczności i...
Rok z arcydziełem

Rok z arcydziełem

W powyższym przypadku jesteśmy blisko ideału, jeśli nie po prostu ideału, bo czymże byłby rok w muzyce bez arcydzieła? Gdzie kierowałby się świat muzyczny, gdyby nie miał wyznaczników i tzw. wzorów do naśladowania? Nie boję się używać tych śmiałych słów – nie sądzę żeby to wydawnictwo mogło kiedykolwiek trącić myszką, kiedy mamy styczność z genialnie wyprodukowanymi pomysłami.

W powyższym przypadku jesteśmy blisko ideału, jeśli nie po prostu ideału, bo czymże byłby rok w muzyce bez arcydzieła? Gdzie kierowałby się świat muzyczny, gdyby nie miał wyznaczników i tzw. wzorów do naśladowania? Nie boję się używać tych śmiałych słów - nie sądzę żeby to wydawnictwo mogło kiedykolwiek trącić myszką, kiedy mamy styczność z genialnie wyprodukowanymi pomysłami. Young God · 2016 Do tej recenzji chciałabym jednak podejść w sposób zupełnie neutralny - to znaczy mniej więcej: spojrzeć na tę płytę tak, jakbym wcześniej miała zerową styczność z zespołem Swans. Łabędzie zawsze dawali radę, i ci co ich wcześniej znali świetnie...
Wzruszające pożegnania

Wzruszające pożegnania

W porządku. Jak już postanowiłam pisać o nowo wydanych płytach, to chociaż zostanę przy artystach, którzy grali już lata temu. I takim artystą jest właśnie Mikołaj i jego ferajna, czyli Nick Cave & The Bad Seeds, którzy to wydali płytę w grudniu ubiegłego roku. Album nosi tytuł Skeleton Tree i kryje za sobą parę mniejszych i większych niespodzianek. Ukrywa też swoje dobre i złe strony.

W porządku. Jak już postanowiłam pisać o nowo wydanych płytach, to chociaż zostanę przy artystach, którzy grali już lata temu. I takim artystą jest właśnie Mikołaj i jego ferajna, czyli Nick Cave & The Bad Seeds, którzy wydali płytę w grudniu ubiegłego roku. Album nosi tytuł Skeleton Tree i kryje za sobą parę mniejszych i większych niespodzianek. Ukrywa też swoje dobre i złe strony. Bad Seed Ltd. · 2016 Jaki był zamysł płyty? Dlaczego powstała? Wierny fan Nicka zna odpowiedź na to pytanie. Skeleton Tree to płyta-pożegnanie - hołd dla syna Arthura. Kompilacja smutku, ludzkiej zgryzoty, codziennego bólu, w końcu...