Autorski niecodziennik muzyczny
Kowboj w przebraniu

Kowboj w przebraniu

Renesans Beyoncé trwa w najlepsze. Pierwsze jego odsłonięcie mogliśmy podziwiać latem 2022 roku. Amerykańska wokalistka zaserwowała wówczas hołd muzyce tanecznej ostatniego ćwierćwiecza i wydała jako pierwszą część projektu o nazwie RENAISSANCE. Z numerem dwa nie było jej śpieszno. Przeczekuje niekorzystny dla siebie czas i wraca – jak niemal zawsze dotychczas – na własnych zasadach, tym razem przebrana za kowboja.

Renesans Beyoncé trwa w najlepsze. Pierwsze jego odsłonięcie mogliśmy podziwiać latem 2022 roku. Amerykańska wokalistka zaserwowała wówczas hołd muzyce tanecznej ostatniego ćwierćwiecza i wydała jako pierwszą część projektu o nazwie RENAISSANCE. Z numerem dwa nie było jej śpieszno. Przeczekuje niekorzystny dla siebie czas i wraca - jak niemal zawsze dotychczas - na własnych zasadach, tym razem przebrana za kowboja. Parkwood Entertainment/Columbia · 2024 Do nagrania albumu w estetyce country Beyoncé przymierzała się od lat co najmniej kilku. Pierwsze wyraźne sygnały, że ten gatunek gra w duszy byłej liderki Destiny's Child można było odnotować jeszcze w roku 2016, za sprawą utworu...
Siedzimy w tym kolektywnie

Siedzimy w tym kolektywnie

Kim Gordon już od dobrych kilku lat dawała znaki, że w jej duszy gra nie tylko stary i poczciwy rock and roll. Album The Collective na 40 minut skutecznie zaciera wizerunek Kim jako „dziewczyny z zespołu”, dzierżącej u swojego boku gitarę basową, po równo dzielącej scenę z trzema pozostałymi członkami legendarnego Sonic Youth. Teraz to ona gra pierwsze skrzypce i to ona dyktuje warunki.

Kim Gordon już od dobrych kilku lat dawała znaki, że w jej duszy gra nie tylko stary i poczciwy rock and roll. Album The Collective na 40 minut skutecznie zaciera wizerunek Kim jako „dziewczyny z zespołu”, dzierżącej u swojego boku gitarę basową, po równo dzielącej scenę z trzema pozostałymi członkami legendarnego Sonic Youth. Teraz to ona gra pierwsze skrzypce i to ona dyktuje warunki. Matador · 2024 W udzielanych wywiadach wielokrotnie wyrażała swoją aprobatę i rzewne uczucie względem brzmieniom czarnej Ameryki. Wychowana została w domu, w którym namiętnie słuchało się klasycznego jazzu, jak i bebopu czy hardbopu, pozwalających na swobodne...
No jakby nie podsumowując…

No jakby nie podsumowując…

Wydaje się, że końcówka roku ubiegłego przyniosła ze sobą ostatnie już pandemiczne żniwa. A przecież było ich nie mało. Prawda jawi się tak, iż funkcjonowanie tej strony ostatnimi miesiącami w największej mierze skupione było wokół izolacji i zjawisk przez nią bezpośrednio wywołanych. A zatem wokół albumów odroczonych w czasie lub tych perfekcyjnie wyszlifowanych do granic możliwości.

Wydaje się, że końcówka roku ubiegłego przyniosła ze sobą ostatnie już pandemiczne żniwa. A przecież było ich nie mało. Prawda jawi się tak, iż funkcjonowanie tej strony ostatnimi miesiącami w największej mierze skupione było wokół izolacji i zjawisk przez nią bezpośrednio wywołanych. A zatem wokół albumów odroczonych w czasie lub tych perfekcyjnie wyszlifowanych do granic możliwości. Jesień 2022 obfitowała w takie właśnie wydawnictwa. Weźmy do tablicy przypadek King Gizzard and the Lizard Wizard, którym czas spędzony w studio posłużył i zaowocował w postaci Omnium Gatherum (wydana w kwietniu 2022), o której pisałam tutaj. W październiku australijski zespół poszedł o krok...
Nadwyżki jeszcze wrześniowe

Nadwyżki jeszcze wrześniowe

Na świecie panują tendencje, które w zdecydowanej większości opierają się na „uwewnętrznianu uczuć” w muzyce – wszystko to, co wysoko emocjonalne ukryte jest w formie tekstu. Najczęściej ówcześniej dobitnie przeżytego, przeżutego, niemal zawsze inspirującego się doznaniami i doświadczeniami życia artysty komponującego dany utwór.

Na świecie panują tendencje, które w zdecydowanej większości opierają się na „uwewnętrznianu uczuć" w muzyce - wszystko to, co wysoko emocjonalne ukryte jest w formie tekstu. Najczęściej ówcześniej dobitnie przeżytego, przeżutego, niemal zawsze inspirującego się doznaniami i doświadczeniami życia artysty komponującego dany utwór. GRM · 2022 Podobnie zresztą jest w przypadku komercyjnej supernowy ostatnich lat, 27-letniej Brytyjki, Dua Lipy, skupiającej się na odczuwaniu przeżyć przy pomocy tekstu i anturażu wizerunkowego, który ma kojarzyć się w określony sposób, aniżeli przy pomocy samej materii muzycznej. Odwrotnie wygląda to z perspektywy 28-letniej Amerykanki, Kali Malone, której credo polega na „uzewnętrznianiu uczuć" - wyciąganiu...
Kalkulowane memorabilia

Kalkulowane memorabilia

Za memorabiliami stoi pierwszy z duetu, Amerykanin, Panda Bear, ponad dekadę młodszy od tego drugiego. Za kalkulowanymi zdecydowanie odpowiada ten drugi, Brytyjczyk, Sonic Boom, który na scenie stawał jeszcze w latach 80-tych. Przed dwoma tygodniami ukazało się ich wspólne dzieło, Reset, powolne, istotnie resetujące, wracające do rock and rollowych korzeni, niesiłujące się z dorobkiem obu panów, a pewniej będące naturalną konsekwencją ich wcześniejszych, muzycznych przyzwyczajeń i dokonań.

Za memorabiliami stoi pierwszy z duetu, Amerykanin, Panda Bear, ponad dekadę młodszy od tego drugiego. Za kalkulowanymi zdecydowanie odpowiada ten drugi, Brytyjczyk, Sonic Boom, który na scenie stawał jeszcze w latach 80-tych. Przed dwoma tygodniami ukazało się ich wspólne dzieło, Reset, powolne, istotnie resetujące, wracające do rock and rollowych korzeni, niesiłujące się z dorobkiem obu panów, a pewniej będące naturalną konsekwencją ich wcześniejszych, muzycznych przyzwyczajeń i dokonań. Domino · 2022 O tym, że Peter Kember, wspomniany Sonic Boom, oraz Noah Lennox, wspomniany Panda Bear, mieli ze sobą coś wspólnego, wiadomo było od lat co najmniej dziewięciu. To, że łączy ich...
Nowości wydawnicze #6 [2022]

Nowości wydawnicze #6 [2022]

Lato w pełni. Długo wyczekiwany, tegoroczny sezon festiwalowy dostał trzy zielone światła. No może dwa, kiedy weźmie się pod uwagę ilość artystów, jacy zmuszeni byli odwołać swoje koncerty na co niektórych polskich festiwalach. Żeby już nie wspomnieć o open’erowskim faux pas. Żeby już nie szepnąć słowem o licznych, line-upowych rozczarowaniach, jakie miewa praktycznie każdy. Przy okazji nadrabiam braki o albumy wydane w czerwcu i lipcu.

Lato w pełni. Długo wyczekiwany, tegoroczny sezon festiwalowy dostał trzy zielone światła. No może dwa, kiedy weźmie się pod uwagę ilość artystów, jacy zmuszeni byli odwołać swoje koncerty na co niektórych polskich festiwalach. Żeby już nie wspomnieć o open'erowskim faux pas. Żeby już nie szepnąć słowem o licznych, line-upowych rozczarowaniach, jakie miewa praktycznie każdy. Przy okazji nadrabiam braki o albumy wydane w czerwcu i lipcu. Matador · 2022 Perfume Genius - Ugly Season Fenomen Perfume Genius, przyznam się bez bicia, odkryłam całkiem przypadkowo, dosyć niedawno przy okazji eksploracji płyty Too Bright (2014) - dzieła nieodgadnionego, pełnego momentów w których cisza...
Rewolucja nie będzie transmitowana

Rewolucja nie będzie transmitowana

Pierwszy wpis jaki pojawił się na Tranzycie Rustykalnym, skupiał się wokół wówczas dopiero co wydanej A Seat at the Table (2016) Solange. Płyty, która zdefiniowała brzmienie współczesnego r&b i podniosła poprzeczkę postawioną ewentualnej konkurencji. W tamtym tekście nie można było nie wspomnieć o starszej siostrze Knowles, która miała swój wielki powrót za sprawą Lemonade – albumu powszechnie uznawanego do tej pory jako ten najlepszy z kuźni Beyoncé i jej równie zdolnych współproducentów. Sześć lat później ma swój własny, kolejny renesans, tańcząc, celebrując swoją kobiecość, wolność i dominację, przywołując na chwil kilka powiew lat 70-tych. oraz puszczając w niepamięć długie miesiące izolacji. Tym razem wszystko za sprawą wydawnictwa RENAISSANCE.

Pierwszy wpis jaki pojawił się na Tranzycie Rustykalnym, skupiał się wokół wówczas dopiero co wydanej A Seat at the Table (2016) Solange. Płyty, która zdefiniowała brzmienie współczesnego r&b i podniosła poprzeczkę postawioną ewentualnej konkurencji. W tamtym tekście nie można było nie wspomnieć o starszej siostrze Knowles, która miała swój wielki powrót za sprawą Lemonade - albumu powszechnie uznawanego do tej pory jako ten najlepszy z kuźni Beyoncé i jej równie zdolnych współproducentów. Sześć lat później ma swój własny, kolejny renesans, tańcząc, celebrując swoją kobiecość, wolność i dominację, przywołując na chwil kilka powiew lat 70-tych. oraz puszczając w niepamięć długie miesiące...
Nowości wydawnicze #5 [2022]

Nowości wydawnicze #5 [2022]

Niech wakacje będą wakacjami. Praca pozostanie pracą. Ale przede wszystkim niech „Nowości wydawnicze” na jeden raz staną się „Wiosenną nadrabianką”. Opowiadam, co słuchałam w ostatnich, trzynastu prędkich tygodniach. Przybliżam albumy wydane jeszcze w kwietniu i maju. A było tego dużo. I było intensywnie.

Niech wakacje będą wakacjami. Praca pozostanie pracą. Ale przede wszystkim niech „Nowości wydawnicze” na jeden raz staną się „Wiosenną nadrabianką”. Opowiadam, co słuchałam w ostatnich, trzynastu prędkich tygodniach. Przybliżam albumy wydane jeszcze w kwietniu i maju. A było tego dużo. I było intensywnie. Fat Possum · 2022 Spiritualized - Everything Was Beautiful Ćwiartka Animal Collective w postaci Panda Bear i połowa Spacemen 3 - o których zdecydowanie za mało pojawia się na niniejszym blogu - w postaci Sonic Booma przed paroma dniami ujawniła swoją współpracę, której na imię będzie Reset. Z kolei druga połowa angielskiej legendy sceny psychodelicznej, w osobie...
Wszystko ten Spotify

Wszystko ten Spotify

Na tym świecie dzieje się zbyt wiele zamętu. Tego dobrego i tego złego, to oczywiste. Tyczy się to także spraw około muzycznych. Do jednych z tych niewątpliwie najgorszych postępków i potknięć ostatnich paru miesięcy należy, jak do tej pory przemilczana przeze mnie, sprawa konfliktu Neila Younga z wygadanym i stojącym na granicy dobrego smaku Joe Roganem, którego podcasty udostępniane na Spotify mocno wzburzyły Kanadyjczykiem. W dokładnie tym samym czasie nieprzerwanie trwa powszechny dyskurs na temat etyczności platformy, który nie daje zamieść się pod dywan. Na tym samym dywanie koczują bowiem zgoła zdezorientowani, ale i wyjątkowo niezadowoleni użytkownicy, a więc po prostu my.

Na tym świecie dzieje się zbyt wiele zamętu. Tego dobrego i tego złego, to oczywiste. Tyczy się to także spraw około muzycznych. Do jednych z tych niewątpliwie najgorszych postępków i potknięć ostatnich paru miesięcy należy, jak do tej pory przemilczana przeze mnie, sprawa konfliktu Neila Younga z wygadanym i stojącym na granicy dobrego smaku Joe Roganem, którego podcasty udostępniane na Spotify mocno wzburzyły Kanadyjczykiem. W dokładnie tym samym czasie nieprzerwanie trwa powszechny dyskurs na temat etyczności platformy, który nie daje zamieść się pod dywan. Na tym samym dywanie koczują bowiem zgoła zdezorientowani, ale i wyjątkowo niezadowoleni użytkownicy, a więc po...
A my się nadal nigdzie nie spieszymy

A my się nadal nigdzie nie spieszymy

W imię przywoływanej ostatnio przeze mnie złotej zasady – szczególnie pielęgnowanej przez synów i córki shoegazingu – twierdzącej że wszelki pośpiech okazuje się być daremnym, wpisuje się także fenomen amerykańskiej grupy Duster. Chociaż panowie na swoje buty patrzą się zdecydowanie rzadziej niż brytyjscy koledzy i koleżanki z Loop czy My Bloody Valentine, to im też jakoś wybitnie się nie spieszy, jeśli chodzi o wydawanie nowej muzyki. Trio plądrujące brzmienia z pogranicza slow core powróciło po blisko 20 latach rozłąki w roku 2019 na albumie zatytułowanym po prostu Duster, który przepełniony jest częściej głośnymi i nieznośnymi sprzężeniami niźli wolniejszymi motywami w duchu space rocka. Na najnowszym Together znalazło się miejsce na to i na to. Łączy on w sobie drapieżność i głośną rytmikę poprzedniczki z nieznanym i jednocześnie stale powracającym do przeszłości.

W imię przywoływanej ostatnio przeze mnie złotej zasady - szczególnie pielęgnowanej przez synów i córki shoegazingu - twierdzącej że wszelki pośpiech okazuje się być daremnym, wpisuje się także fenomen amerykańskiej grupy Duster. Chociaż panowie na swoje buty patrzą się zdecydowanie rzadziej niż brytyjscy koledzy i koleżanki z Loop czy My Bloody Valentine, to im też jakoś wybitnie się nie spieszy, jeśli chodzi o wydawanie nowej muzyki. Trio plądrujące brzmienia z pogranicza slow core powróciło po blisko 20 latach rozłąki w roku 2019 na albumie zatytułowanym po prostu Duster, który przepełniony jest częściej głośnymi i nieznośnymi sprzężeniami niźli wolniejszymi motywami w...