Autorski niecodziennik muzyczny
Obudziłam się dzisiaj na skraju lata

Obudziłam się dzisiaj na skraju lata

Rozmyślam ostatnio o tym, jak astrologicznie niesprzyjającym sezonem wydaje się być przełom lipca i sierpnia. Kulminacja lata. Coś na co czeka się tyle miesięcy z utęsknieniem. Powinnam była powiedzieć: coś na co ja z pewnością czekam przez wiele miesięcy i z miejsca biorę na pewnik lepszego czasu, jaki ma nadejść. Tych tak naprawdę kilka ciepłych nocy i garstka elektryzujących koncertów, które przyjdzie wspominać przez kolejne tygodnie, a następnie miesiące czekania.

Rozmyślam ostatnio o tym, jak astrologicznie niesprzyjającym sezonem wydaje się być przełom lipca i sierpnia. Kulminacja lata. Coś na co czeka się tyle miesięcy z utęsknieniem. Powinnam była powiedzieć: coś na co ja z pewnością czekam przez wiele miesięcy i z miejsca biorę na pewnik lepszego czasu, jaki ma nadejść. Tych tak naprawdę kilka ciepłych nocy i garstka elektryzujących koncertów, które przyjdzie wspominać przez kolejne tygodnie, a następnie miesiące czekania. W tym roku odczuwam pewnego rodzaju niepokój, bo wiem że w chwili obecnej, teoretycznie jest już „po ptakach”. OFF Festival się wydarzył i wszystko to, co z uprzedniej perspektywy wydawało...
No jakby nie podsumowując…

No jakby nie podsumowując…

Wydaje się, że końcówka roku ubiegłego przyniosła ze sobą ostatnie już pandemiczne żniwa. A przecież było ich nie mało. Prawda jawi się tak, iż funkcjonowanie tej strony ostatnimi miesiącami w największej mierze skupione było wokół izolacji i zjawisk przez nią bezpośrednio wywołanych. A zatem wokół albumów odroczonych w czasie lub tych perfekcyjnie wyszlifowanych do granic możliwości.

Wydaje się, że końcówka roku ubiegłego przyniosła ze sobą ostatnie już pandemiczne żniwa. A przecież było ich nie mało. Prawda jawi się tak, iż funkcjonowanie tej strony ostatnimi miesiącami w największej mierze skupione było wokół izolacji i zjawisk przez nią bezpośrednio wywołanych. A zatem wokół albumów odroczonych w czasie lub tych perfekcyjnie wyszlifowanych do granic możliwości. Jesień 2022 obfitowała w takie właśnie wydawnictwa. Weźmy do tablicy przypadek King Gizzard and the Lizard Wizard, którym czas spędzony w studio posłużył i zaowocował w postaci Omnium Gatherum (wydana w kwietniu 2022), o której pisałam tutaj. W październiku australijski zespół poszedł o krok...
Nadwyżki jeszcze wrześniowe

Nadwyżki jeszcze wrześniowe

Na świecie panują tendencje, które w zdecydowanej większości opierają się na „uwewnętrznianu uczuć” w muzyce – wszystko to, co wysoko emocjonalne ukryte jest w formie tekstu. Najczęściej ówcześniej dobitnie przeżytego, przeżutego, niemal zawsze inspirującego się doznaniami i doświadczeniami życia artysty komponującego dany utwór.

Na świecie panują tendencje, które w zdecydowanej większości opierają się na „uwewnętrznianu uczuć" w muzyce - wszystko to, co wysoko emocjonalne ukryte jest w formie tekstu. Najczęściej ówcześniej dobitnie przeżytego, przeżutego, niemal zawsze inspirującego się doznaniami i doświadczeniami życia artysty komponującego dany utwór. GRM · 2022 Podobnie zresztą jest w przypadku komercyjnej supernowy ostatnich lat, 27-letniej Brytyjki, Dua Lipy, skupiającej się na odczuwaniu przeżyć przy pomocy tekstu i anturażu wizerunkowego, który ma kojarzyć się w określony sposób, aniżeli przy pomocy samej materii muzycznej. Odwrotnie wygląda to z perspektywy 28-letniej Amerykanki, Kali Malone, której credo polega na „uzewnętrznianiu uczuć" - wyciąganiu...