Skok w bok
Co to jest za płyta? Znienawidzona przez krytyków w momencie swojego ukazania, a którą sam odpowiedzialny, Van Morrison, uwielbia najbardziej z własnego, niezwykle płodnego dorobku.
Co to jest za płyta? Znienawidzona przez krytyków w momencie swojego ukazania, a którą sam odpowiedzialny, Van Morrison, uwielbia najbardziej z własnego, niezwykle płodnego dorobku.
Nie tylko debiutanci mają coś do powiedzenia w sprawie świeżego, brytyjskiego, gitarowego brzmienia w 2021 roku. Swoją drugą w dyskografii płytę, pod koniec maja, wydał londyński kwartet, lub raczej w niniejszym przypadku trio, znane słuchaczom jako black midi.
Czy to kolejna płyta należąca do cyklu, rzec by się chciało „covid? A może to i lepiej się stało?”. Odpowiedzi twierdzącej na to pytanie zdecydowanie może udzielić tranzytowa oblubienica Chrystia “Tia” Cabral, podpisująca się pseudonimem Spellling.
Muzyczna nicość ubiegłego covidowego roku, w niemniej covidowym 2021, wypluła głośne angielskie debiuty, które musiały przeczekać te cichsze, bezkoncertowe czasy. Zespołami tymi były: Black Country, New Road, wydający album zatytułowny For the First Time początkiem lutego, Dry Cleaning, z New Long Leg wydanym w kwietniu, oraz Squid, który dwa miesiące temu wypuścił Bright Green Field.
Historia mówi, że za tytuł magnum opus zespołu Love Forever Changes, pochodzącego z burzliwego roku 1967, odpowiedzialna jest zwyczajnie dziewczyna lub raczej historia miłosna z nią związana.
Kolejna cyfra drgnęła w kalendarzu i otworzyła nowy rok, nowy miesiąc, nowy tydzień – każdą nową chwilę. W ten sam sposób, ale zapewne bardziej oczekiwany niż dotychczas, rozpoczął się nowy 2021 rok, definitywnie porzucający w niepamięć starą dekadę i nieprzyjemności swojego poprzednika.
Po dwóch latach od wydania ostatniego w swoim solowym dorobku albumu, szwedzka kompozytorka i multinstrumentalistka, Anna von Hausswolff, na All Thoughts Fly utwierdza słuchacza w przekonaniu, że przede wszystkim jest organistką.
Człowiek jest jak maszyna. Albo się go oliwi i sprawnie działa, albo nic z tego nie będzie. I tak sprawa się ma z każdym najmniejszym aspektem, dotyczącym prac codziennych i mniej-codziennych każdego człowieka. W tym roku wszystkie złe poczynania niby zostaną odpuszczone. Tak przynajmniej wszyscy byśmy sobie w duchu życzyli.
Jesteśmy naocznymi świadkami tego, jak zduszony, kobiecy głos rośnie w siłę – i co ważniejsze – jest w stanie tą siłą emanować. Zaborczy, bezkompromisyjny, nowatorski w swoim brzmieniu Fetch the Bolt Cutters uwodzi w sposób, jaki mógł być jedynie zaproponowany przez stale rosnącą w siłę, Fionę Apple, którą tak dobrze znamy już od wielu lat.
Pod kopułą całego kosmicznego dramatyzmu kompozycji Tumora schowane są jądro oraz sedno muzyki soul oraz wszelkich odłamów muzyki psychodelicznej.