Jakby komuś było jeszcze mało dobrego punku. Oraz dobrych brytyjskich debiutów. Początkiem lutego tego roku nakładem wytwórni SUB POP ukazała się płyta Uppers londyńskiego, post punkowego zespołu TV Priest.

TV Priest – Uppers
W skrojonym na miarę czasów odpowiedniku The Fall odnajdziemy brawurę i groteskowość, napędzane obliczem współczesnego życia. Na zakrętach nie brak także metalicznych, industrialnych brzmień, które niekiedy mogą zwieść do tańca. TV Priest oraz inne tegoroczne, angielskie debiuty skłaniają do refleksji: współczesny punk ma prowadzić do buntu, odrzucenia płytkiej logiki konsumpcjonizmu, ale ma także za zadanie zapewniać rozrywkę i artystyczne wyzwolenie w jednym.
Do posłuchania na: Bandcamp Spotify

Viagra Boys – Welfare Jazz
Czy to jazz, czy nie jazz. Muzyka szwedzkiego zespołu Viagra Boys łączy odlegle położone od siebie punkty, znajdujące się na muzycznej mapie. Czerpie także po trosze z dorobków Toma Waitsa, sceny elektronicznej, post punku, klasycznego rock and rolla i bluesa. Splątanym eklektycznie gatunkom w 13 utworach, jakie znalazły się na najnowszej płycie sekstetu, nieodstępnie towarzyszy jazzująca, czasem ciszej czasem głośniej, sekcja dęta. Nazwa albumu w końcu zobowiązuje – najnowsze wydawnictwo nosi tytuł Welfare Jazz. Niektóre wykorzystane motywy oraz instrumentarium mogą dziwić. Całość jednak broni się pozytywnie.
Do posłuchania na: Spotify

Hedvig Mollestad Trio – Ding Dong. You’re Dead.
Skandynawia gra w najlepsze. W sekstetach, duetach czy triach. Z kolei norweskie Hedvig Mollestad Trio raczy mieszanką hard core’owego noise’u i dynamicznego jazzu. Ich najnowsze wydawnictwo zatytułowane Ding Dong. You’re Dead. otwierają frazy gitarowe przywodzące na myśl wielkie One More Red Nightmare King Crimson. Za pomocą zgranych sekcji rytmicznej i brudnej, przesterowanej gitary elektrycznej, w swojej skompresowanej muzyce przepuszczają przez wszystkie możliwe dźwięki muzyki rockowej, jednocześnie tworząc coś świeżego i nowatorskiego.
Do posłuchania na: Spotify

Senyawa – Alkisah
W kąciku dalekowschodnim nie zapominamy o twórcach, którzy zdążyli namieszać już jakiś czas temu. Pochodzący z Indonezji duet niezwykle świadomie łączy zapomniane z przypuszczalnymi – przeszłość z przyszłością. Senyawa tradycyjną muzykę gamelanową zestawia z zimnofalowymi, industrialnymi brzmieniami, z jakich słynie Zachód. Z wydaniem Alkisah Indonezja doczekała się narodowego Kraftwerku. Najnowszy w dorobku formacji album to dziewicze wołanie wiodące niekiedy w otchłanie piekieł. Duet znajduje złoty środek między tradycyjnymi wpływami wschodnimi a zachodnimi, niosącymi pierwiastki muzyki krautrockowej i elektronicznej.
Do posłuchania na: Bandcamp Spotify

Floating Points, Pharoah Sanders & The London Symphony Orchestra – Promises
Aż żal nie wspomnieć o jednym z najprzyjemniejszych aspektów roku 2021. Takich kolektywów brakowało. To już wiedzieliśmy. Sprawa ciężka do złożenia? Tak dotychczas myśleliśmy. A jednak. Tkanka muzyczna Floating Points, Pharoah Sanders i The London Symphony Orchestra udowodniła, że w wielkiej formie można przybrać minimalistycznych rozmiarów. Promises to podróż przez wytłumione, czasem ledwo wykrywalne dźwięki, wiądące przez pastelowe, zapętlające się formy. Płyta (i okładka) to znak współczesnych czasów – brakująca wypełniająca lukę między światem minimalizmu elektronicznego a czerpiącym z improwizacji jazzem. W każdych warunkach umilająca upływający czas.
Do posłuchania na: Bandcamp Spotify

Muito Kaballa Power Ensemble – Mamari
Pora na stricte jazz. Afrykański, aczkolwiek w 100% niemiecki. Formacja Muito Kaballa Power Ensemble zawiązana w Kolonii, udawadnia że nie trzeba być Davidem Byrne’em lub do końca rodowitym Afrykańczykiem, żeby brzmieć jak jeden z nich. Gitara akustyczna wychodzi na plan pierwszy i naprowadza dziewięcioosobowy zespół w wyśnione miejsca i zdarzenia. Debiutacka Mamari, wydana pod koniec maja, zatapia się w dźwięki płynące z Kuby w postaci rumby czy amerykańskiego funku i muzyki soul. Nie brak jest także miejsca na piękne, kobiece, czasem chóralne, wokale, które tylko potwierdzają polot niemieckiej formacji.
Do posłuchania na: Bandcamp

Błoto – Kwasy i zasady
Z polskich spraw instrumentalnych dotychczas w głównej mierze interesował mnie wyłącznie jazz i folk. Błoto zachwyciło już za pierwszym wydawnictwem. Najnowszy, trzeci w dorobku grupy album Kwasy i zasady, proste i zgrabne dźwięki zderza z jazzowymi smaczkami, niekiedy przywołującymi na myśl amerykańskie Tuxedomoon. Na 40-minutowej płycie wydanej pod skrzydłami oficyny Astigmatic, wrocławski zespół nietuzinkowe melodie zawarł w minimalistycznej fakturze syntezatorów, loopów czy innych przeszkadzajek. Jest zatem i kwaśnie i zasadowo.
Do posłuchania na: Bandcamp Spotify

Alexalone – ALEXALONEWORLD
Na dokładkę. Wydany 13 sierpnia, wpisujący się w shoegazowe gusta album o krzyczącej nazwie ALEXALONEWORLD wiedzie przez drapieżne pejzaże. Pochodząca z Austin w Teksasie formacja Alexalone, spaja brutalne, garażowe wyskoki za pomocą indie popowych mantr w subtelnym stylu godnym The Jesus And Mary Chain. Monochromatyczne salwy gitarowe wraz z towarzyszącą perkusją, przenikają się z ciszą i przesterami, pamiętającymi jeszcze stary dobry Lush. Cała sztuka to korzystać z dorobku prekursorów. I mieszać. Trzeba bardzo dobrze to mieszać.
Do posłuchania na: Bandcamp Spotify
W.